wtorek, 24 czerwca 2014

Makijaż dla niebieskich oczu i ciemnych włosów na co dzień :-)


Witam Was kolejnym wpisem z makijażem codziennym :-)

Odwiedziła mnie koleżanka zawsze chętna i otwarta na moje propozycję, na codzień jej makijaż jest subtelny i delikatny podkreślający nie maskujący urodę. :-)

Starałam się użyć dwóch- trzech cieni można użyć dwóch i wymiksować te dwa w przejściu, jeśli mamy tylko dwa.

Same zobaczcie i oceńcie...





Zależało mi na subtelnym efekcie, dziewczęcej cerze i podkreśleniu oka bez zbędnych zdobień :)



Usta pokryte są MASEŁKIEM z Bielendy



Górną powiekę pokryłam bazą pod cienie,
nastepnie cień jasny od kącika wewnetrzego przeciągniety na całą ruchomą powiekę,
ciemniejszy zaś od zewnątrz do środka,
pod łukiem brwiowym białą kredkę roztrałam, na dolną powiekę pomalowałam złotą kredkę MAYBELLINE,
na gorze zaznaczyłam tradycyjnie czarną kreseczkę, natomiast dla totalnych amatorów polecam na poczatek bez kreseczki,
tuszujemy rzęsy, ewentualnie linię wodną możemy a nawet powinnyśmy zaakcentować beżową kreskę, żeby rozświetlić spojrzenie...

buzię wykonturowałam delikatnie matowym broznerem, natomiast róż nałozyłam delikatnie kolistymi ruchami na policzki




Brwi robiłam henną jakiś tydzień temu,
teraz delikatnie uzupełniłam "braki" paletką do brwi CATRICE








Kosmetyki jakie użyłam:


FIXING POWDER ARTDECO - utrwalacz makijażu
BAza rozświetlająca Essence dałam tylko delikatnie na kości policzkowe
Podkład LUMI MAGIQUE L'oreaL

Kredka CATRICE biała pod łuk brwiowy
Tusz ROCKET Maybelline
Korektor pod oczy AGE DEYING REVLON
BAZA POD CIENIE VIRTUAL

PALETKA SLLEK
1 i 2 i w przejściach pomieszany,
natomiast SEPHORY użyłam cienia nr 3 delikatnie nałożyłam, ale nie jest konieczny, natomiast ładniej wygląda to na zdjęciach :-)

Kreskę zrobiłam moim ulubionym linerem Maybelline- polecam serdecznie dla amatorów i tych bardziej zaawansowanych :-)






I Jak Wam się podoba makijaż?
Buziaczki Kozaczek! <3


P.s. Zapraszam do zalajkowania profilu salonu kosmetycznego koleżanki :-)
KILKIAMY LUBIMY I ODWIEDZAMY! :-)


piątek, 20 czerwca 2014

Makijaż na bogato złoty makijaż dużych oczu









Witam Was po chwilowej przerwie.
Moje inspiracje makijażowe nie mają końca, jednak ostatnio daje mi się we znaki kompletny deficyt czasowy.
Mam mnóstwo kategorii na blogu do napisania. Makijaży w głowie mnóstwo, a sezon weselny powoli rusza z kopyta i ciągle dochodzą mi nowe Panie na makijaż ślubny, czy wieczorowy :-)

Tymczasem jeśli chodzi o makijaż wczoraj odwiedziła mnie bratowa i poprosiła o makijaż.
Wbrew pozorom ma bardzo prostą urodę do pomalowania, ale jednak nie.
Każdy ruch pędzla jest bliski przerysowania, ponieważ ma wielkie, wręcz "arabskie" spojrzenie.
Jej oko to wielki migdał, niestety najlepiej pasowałyby pastele, delikatne, ale ona woli mocniejszy akcent i w sumie jej to pasuje i jednak ta kreseczka na linii wodnej idealnie się wkomponowuje w jej urodę :)

Sami zobaczcie :-)





Zaczynając makijaż użyłam podkładu True Match, korektoru niestety nie ma na zdjęciach.
Oczy pokryłam bazą, następnie nałożyłam spore ilości złotych odcieni.
Głownie aplikowałam je palcami, żeby uzyskać lepszy efekt.
Kąciki wycieniowałam mixem kolorów 4 i 5 z Paletki Sleek.
Kreskę wyjątkowo zrobiłam kredką.
Dokleiłam rzęski Ardell medium bez węzełków, natomiast na koniec wytuszowałam rzęsy, baaardzo delikatnie.
Modelka ma bardzo gęste i piękne rzęsy.
Brwi a raczej ich brak uzupełniłam cieniami do brwi pokazywanymi już wcześniej.











Jak sami widzicie, właścicielka pięknego głebokiego spojrzenia, duża ilość złotego koloru nadała temu makijażowi lekkości, chciałam maksymalnie pomniejszyć oko, natomiast takimi kolorami raczej są na to nikłe szanse.

Paletka Sleek 578 Storm


Błyszczyk NYX, circle, bardzo fajny, niestety dla mnie za mdły odcień.
W ddoatku klejąca formuła, której nie znoszę!!!!




I Jak Wam się podobał makijaż?
Już wkrótce kolejna modelka w makijażu zrobionym przy użyciu 2-3 cieni również w podobnej tonacji- brązy podbijających kolor tęczówki! :-)

środa, 11 czerwca 2014

Urodowe przygotowania do urlopu, czyli jak zadbać o wygląd i nie zwariować :-)




Niestety czas jakim dysponuję na chwilę obecną jest znikomy...
Stąd szybki, ale konkretny wpis na czasie...
Zbliża się wielkimi krokami, ba nawet jest w pełni sezon urlopów...
Każda z Nas chce zabłysąć na plaży i czuć się komfortowo, czyż nie?
Jest parę podpunktów, które ułatwią Wam zapracownym kobietom ogarnięcie siebie, zanim pochłonie Was kompletowanie "wyprawki" wypoczynkowej :-)

Zazwyczaj wygląda to tak, że zanim zbierzemy się do zadbania o siebie już zostaje Nam tydzień do wyjazdu, lecimy do drogerii bierzemy to co wydaje się Nam najlepsze i eksperymentujemy...No, ale nie tędy droga Kochane!
Może wiele z Was zabrzmi, że opalenizna jest passe?
Może i jest, ale nieuniknione pojechać w takie upały gdzieś na urlop i nie wyjść na słońce...
Niestety skutki zazwyczaj są opłacane i warto pomyśleć o tym wcześniej...
  1. Woda- stopniowo zacznijmy pić więcej wody.
    Dobrze nawodniony organizm to bardziej elastyczna skóra.
    Skutecznie nawodniona skóra to Skarb. Kilkakrotnie usłyszałam od kosmetyczki, że piję za mało wody i mam ziemistą, suchą skórę...
    Odkąd zaczęłam pić spore ilości wody, bardzo ładnie zaczęła reagować.
    Nie dajmy się jednak zwariować, picie wody na siłe nic nie da.
    Najlepiej mieć butelkę wody koło siebie i popijać licząc w myślach 1-2-3-4-5, takim sposobem stawiałam sobie zadanie w wypiciu kilku łyczków i weszło mi w nawyk. Wraz z ciążą już obłędnie przestrzegałam picia wody!
  2. Beta-caroten!
    Świetna sprawa przed urlopem! Kosztuje grosze, a może pomóc Nam w ładnej, ZDROWEJ opaleniźnie...
    Nie problem jest opalić się na "oliwkę" i leczyć poparzenia...
    Warto zakupić i już teraz powinnyście łykać codziennie taki suplemencik!
    Ja sobie odpuściłam, ale musze jeszcze kupić, na pewno dłużej się utrzymuje opalenizna.
  3. Peeling! Zcierając stary naskórek sukcesywnie pracuje skóra na kolejny!
    raz dwa zabieramy się za peeling!
    Dajmy Nasze szanse na odwieżenie "garderoby"...Przed sezonem 2-3 razyw  tygodniu peelingujemy całe ciało i osobnym twarz.
    Kosmetyki wcierane tuż po tym dużo szybciej i głębiej się wchłaniają!
  4. Peeling twarzy plus maska- absolutne minimum, miesiąc przed urlopem porozpieszczajmy skórę i dajmy jej to czego najbardziej potrzebuje, czyli nawilżenia!
  5. Nawilżenie!
    Kremy, masła i balsamy poszukiwane.
    Smarujemy często, dużo i dajemy skórze dużo nawilżenia!
  6. Stopy i dłonie!
    Peeling stóp, tarka i kremik, paznokcie hybrydowe u kosmetyczki to kolejny hit!
    2-3 tygodni urlopujemy się z pomalowanymi pazurkami i cieszymy się brakiem odprysków.
    Pięknie wyglądajce dłonie i stópki zawsze są w modzie!
  7. Depilacja.
    Jeśli masz czas i fantazję kosmetyczka zaproponuje Ci cały wachlarz mozliwości, ale nie zostawiaj tego na ostatnią chwilkę...
    Każda skóra jest inna i inaczej reaguje!
  8. Ujędrnianie! peeling i masło, balsam ujędrniający wraz z ćwiczeniami również mile widziany, ale jeśli nie masz czasu chociaż kilka razy w tygodniu ujędrnij skórę balsamikiem z tej, że linii.
    Dzisiejsza drogeryjna półka ugina się pod balsamami push-up itd.
    osobiście absolutnie, całym sercem polecam push-up do pośladków!
    Po miesiącu widać mega mega efekty!
  9. Dłonie...Nie masz czasu na szczegółową pielęgnację...Podgrzana oliwa z oliwą z sokiem z cytryny i zawiń dłonie w folie...
    Manicure hybrydowy również polecany dla Naszych dłoni.
    Trwałe bez zmartwień podczas urlopu.
  10. Włosy- nie moja dziedzina, owszem, ale warto również zafundować im jakąs maskę i przygotować do ogromnego wysiłku zwanego Słońce!
    Odwiedź fryzjera i odwież fryzurę/kolor to na pewno doda Ci pewności siebie nie tylko na plaży!
  11. Usta i brwi- każda twarz wygląda ładniej i nabiera wyrazu z zadbanymi brwiami i ustami.
    Brwi- regulacja i henna kilka dni przed urlopem.
    Usta? Pomadka, balsamik podstawa, ale również polecam peeling...
    Nawilżone wcześniej usta kremikiem np. NIVEA, zcieramy kremik i na mokry palec nabieramy cukier- tak zwykły i peelingujemy usta około minuty, następnie dobrze jest nałożyć miód naturalny.
    Działa rewelacyjnie nawet na mocno popękane usta. Minimum 15 minut taki kompres i gotowe!
    Opcjonalnie, jeśli nie mamy czasu na w/w zabiegi na szybkości miękką szczoteczką do zębów możemy zetrzeć martwy, suchy naskórek z ust.
  12. Rzęsy?
    Olejek rycynowy działa cuda- uwierzcie miesiąc stosowania codziennie na noc i potwierdzicie moje słowa, mnie irytuje tylko sposób aplikacji i poranne oczy...
    Ale w dziejszym gąszczu kosemtyki nie musimy się o to martwić mamy na rynku mnóstwo róznego rodzaju odżywek do rzęs i brwi, jestem na etapie wypróbowywania Regenerum, miałam L'bioticę dwa rodzaje. Wszystko stosowane regularnie pomimo nikłego spekatakularnego efektu pogłębia czerń włosków, zagęszcza chociaż troszkę i łatwiej się rozczesują, są bardziej elastyczne i poddatne- to pewne!
    Jeśli ktoś ma fantazje polecam 1:1, szybki efekt bez męczenia się codziennie ze smarowaniem, makijaż i rozmazywanie mamy z głowy...
    Ja jednak boję się efektów po zdjęciu kępek ;-)

    Zakupy?
    Podstawą każdych wczasów w sezonie letnim dobry krem z filtrem!
    jak słyszę o opalaniu na oliwkę to włos na głowie mi się jeży.
    Fajnie jest póki jesteśmy młodzi, piękni i zjaramy się na słonku, ale nie pomyślimy co dalej, raczyska gonią z każdej strony a każde "przypalenie" na słońcu to kroczek ku Niemu!
    Dwa opalając się z filtrem opalenizna jest trwała i chroni Nas przed UV.

Poniżej parę produktów, które na szybkości znalazłam w kosmetyczce dla Was na letnie szaleństwo!




Bardzo fajny "szybki" produkt.
Ogólnie MARION tania, ale baaardzo fajna firma.

Ujędrnianie w kilka tygodni przed wyjazdem?
Garnier działa szybko i powiem szczerze nawet skutecznie, jednak mocno zaniedbana skóra i ciało wymaga czasu, nie oczekujmy spektakularnych efektów za niską/średnią półkę drogeryjną ;-)
Olejek z drzewa herbacianego to mój typ.
Idealny na lato. Działa na 162638 sposóbów ;-)
M.in. przeciwzapalnie i przeciwświądowo.
Ukąszenie? Aplikujemy.
Niechciany wyprysk? Idealnie tonizuje i przysusza. Polecam zagłębić się w temat, ale o oplejkach w mojej kosmetyczce na pewno pojawi się osobny wpis.

Maseczka jest średnia, ale również polecam.
Natomiast peeling polecam absolutnie każdej kobiecie.
Za tą cenę i dostępność 6+
Hit od kilku lat i kupuję notoprycznieprzy każdym wdepnięciu do Rossmana ;-)
Szybko i skutecznie działa i na plus- nie podrażnia!!!

Regeneracja do rzęs od L'biotica. Szybka aplikacja i po 2 tygodniach zauważymy pierwsze efekty.
Mixa absolutny hit w dziedzinie nawilżenia przesuszonej i nadaktywnej skóry.
Mam wrażenie jakbym napoiła skórę :D
Na lato ideał do suchej skóry.


Peeling myjący, który przy okazji ujędrnia.
Ziaję uwielbiam i serce jej oddałam już dawno.
3/4 produktów do pielęgnacji mam tej firmy i nie żałuję.|
Ceny są tak nieskie, że stac na kosmetyki ich firm każdego!
Balsam z dozowniczkiem staracza na bardzo długo, ma świetną aplikację i szybko ratuje podrażnioną, suchą skórę.
Polecam z pestek winogron jest jeszcze lepszy, cena około 12 zł... :-D
Scholl do stópek- kolejny bardzo dobry produkt idealnie przygotowuje skórę stóp do plażowania!


Jesli chodzi o przygotowanie skóry do opalenizny, to bardzo ważne.
nawilżona od wewnątrz i zewnątrz- odmłodzona utrzyma opaleniznę dużo dużo dłużej i będzie ona efektowniejsza, zapewniam Was!


Ogólnie wpis jest o wszystkim i o niczym...
Może coś Wam pomogło, a może nic...Nie wiem na ile kto jakiej pomocy potrzebuje, miło czyta się Wasze zapytania na stronce, wiadomości prywatne na konto prywatne, jestem dumna, że podjęłam decyzję o blogowaniu.
Wiem, że jest Nas jak grzybów po deszczu, ale liczę na to, że nie jestem jedną z wielu i komuś pomogę!
Do każdej z Was staram się podejść indywidualnie i z sercem <3



czwartek, 5 czerwca 2014

Prosty i szybki makijaż podkreślający urodę

~Witam Was Kochani! Wyświetleń mojego bloga przybywa, cieszy mnie to bardzo ;-)

Nad dzisiejszym wpisem myślałam i myślałam, bo pomysłów mam sporo, ale sama nie wiem co kto chciałby zobaczyć, a ja mogłanbym dodawać i dodawać, ale przecież nie w tym rzecz ;-)

Zdecydowałam się pokazać Wam, jak szybko i przede wszystkim za pomocą czego łatwo możemy zniwelować oznaki zmęczenia na naszej twarzy i wyglądać promiennie...
Zazwyczaj wtedy kiedy wypada Nam jakieś spotkanie biznesowe, uroczystość, randka, czy po prostu wyjście ze znajomymi dzieci Nam ząbkują, nie chcą spać, albo po prostu nie mamy na nic czasu.
Wtedy zawsze sięgam po klasyczny zestaw w moim wydaniu.
Łączę brąz z jakimś jasnym kolorkiem, kreska, błyszczyk szminka w zależności od humoru i można lecieć.
Ja oczywiście nie wspominam o podkładzie, korektorze i masie innych specyfików aplikowanych na moją twarz, ale ja niestety należę do takiego grona, które bez tego nie wyglądają...
Na co dzień jednak zazwyczaj moja twarz bywa soute i sobie odpoczywa.
Urlop macierzyński nie sprzyja paletom barw na moich oczach i mocnym makijażu.
Jednak to co pokażę za chwilkę dodaje mi odrobiny pewności siebie i właśnie kiedy chce wyglądać "jak człowiek" ;-) serwuję sobie taki mejkapik.
Pokażę Wam przede wszystkim jak fatalnie wyglądam bez niczego i jak ciężko cokolwiek tyutaj wymodelować, poprawić... :-)



Nie dość, że mam sporo "niedoskonałości" to rozszerzone pory, naczyńka wokół noska, bruzdy, podrążone oczy.
A wszystko muszę zamaskować najlepiej szybko i nie mazać się pół godziny...


Będę dodawać od teraz wszystkie kosmetyki jakie użyłam wraz z nazwami i numerkami, ponieważ dostałam wiele zapytań na priv odnośnie co jak i jakie użyłam, więc ułatwię sytuację, nie mniej jednak miło jest dostawać wiadomości od Was :-)


Korektor Essence stay concealer pod oczy
Bazę essence uzyłam po nałożeniu podkładu na okolice oczu i kości policzkowych- jest to baza rozświetlająca i podejrzewam, że nałożona na całą twarz mogłaby dać komiczny efekt, a na policzkach podbija efekt uwypuklenia
Te dwa podkłady wymieszałam ze sobą i nałożyłam cieniutką warstwę, bazę tak jak pisałam i znowu odrobinkę na to wymieszanych podkładów.


Niby tak niewiele a jaka róznica! Twarz po nałożeniu w/w produktów tadaaam! :-)
Czas na brwi i usta.
Bardzo ważne w pielęgnacji ust jest właśnie to, żeby pamiętać o Nich codziennie.
Niestety nałożona od święta szminka, czy błyszczyk na suchych ustach wygląda tragicznie.
Także szybko poprawiamy Manhatanem brwi i nakładam pomadkę, żeby nawilżyć je przed pomalowaniem szminką/błyszczykiem.


Na zdjęciu widać jak twarz od razu nabiera konturów i staje się wyrazista.
Tutaj wystarczyłby tusz opcjonalnie i delikatny róż i możemy ruszać na miasto, ale szykujemy bardziej bogata wersję...

Przy makijażu użyłam dzisiaj tylko 3 pędzli, wszystkie z Hakuro.
Dwa od lewej nie mają już napisu, ale pochodzą z zestawu, natomiast ten, którym aplikowałam podkład i rozświetlacz to H50S, niestety nie polecam go...
Zwykły koci język spija o wiele mniej podkładu i jest na pewno tańszy.
Zakochana po uszy w Hakuro chyba muszę zmienić ulubieńców :(

Cienie, którymi malowałam oczy.
 Bourjois 77 TAUPE PAILLETTES
Manhattan misty mauve
Paletka MUA PRETTY PASTELS 


Cienie z Manhattanu sa przeze mie używany dłuuugi czas i samą ich paletką jesteśmy w stanie wyczarowac piękny i trwałyb makijaż, z tego miejsca polecam!
Bourjois kocham wielbię i uwielbiam za wszystko i chyba wszystkie ich produkty...
Paletka MUA natomiast to tani i fajny zakup, ale ciebie jak widać używam standardowe, nie ma szału z napigmentowaniem i tak sobie je mieszam w innych makijażach, żeby się nie marnowały.
Na co dzień, do pracy za te pieniądze warto jednak kupić 

Cienie z Manhattanu- najjaśniejszym malujemy całą powiekę, możemy aż po same brwi. rozcierając pędzelkiem, możemy pomóc sobie palcem, żeby łatwiej "ztopić" ze skórą.
Mua dwa pierwsze od lewej cienie nałożyłam w wewnętrznym kąciku oka.
Cieniejszy z Manhatanu w zewnętrzym kąciku oka i aż do załamania powieki.
Bourjois nałożyłam lekko wklepując palcem aż po załamaniue i w miejscu wskazanym na zdjęciu aż do jasnego koloru pędzelkiem "mieszamy" kolorki...
Rozcieramy i używamny wyobraźni.
Otwierając oko Nasz cień powinien lekko "wychodzić" ku brwiom, dosłownie parę milimetrów, żeby rozświetlić spojrzenie i otworzyć oko.
Na dolną powiekę aplikujemy dowolny toń ciemniszy cień, albo dajemy większą ilość Bourjois :-)

A oto mój ostatni nieśmiertelny zestaw!
Jak widać- czego nienawidzę tusz sfatygowany przez kosmetyczkę :/
Liner na zdjęciu jest idealny dla poczatkujących kreskowiczy!
Pisak, łatwo zrobić ładną, nienaganną kreseczkę...
Tusz oczywiście z fikuśną szczoteczką, ale bardzo ładnie unosi i rozdziela moje rzęsy.
Szybko można wyczarować sexowne spojrzenie- polecam :-)

Zapomniałam dodać, że trwałość cieni podbija ARTDECO baza pod cienie.


Po pomalowaniu kreski i rzęs czas na wykończenie różem.
Nazwę widać idealnie na zdjęciu.
Jest baaardzo mocno napigemntowany i łatwo zrobić Nim placuszki jak u klauna, ale robi mega naturalne rumieńce, dziewczęce i świeże, o ile nałożymy małą ilość, strzepiemy z pędzelka i ładnie go rozetrzemy.

Sami zobaczcie- widać to na palcu łatwo przestraszyć się efektu na buzi, a tu proszę poniżej, chyba nie wygląda źle? ;-)



Na koniec postanowiłam, że zgodnie z wiosenną aurą, a nawet letnią warto dodać jakiś żywy kolor.
Co sądzicie o takim macie na ustach?




Ma bardzo fajną, trwałą satynowa konsystencję, ale trzeba miec do Niego, naprawdę idealne usta.
Podkreśla każdą skórkę.
Za to pięknie wygląda w lecie. Uwielbiam takie nasycone barwy na ustach!







Ledwie skończyłam robić zdjęcia, słyszę a tutaj tuk tuk i ktoś mnie "woła"...
Rzuciłam aparat, bo obudziło się moje największe szczęście, na zdjęciu zaspany z małymi oczkami, puścił uśmiech specjalnie dla wszystkich cioć!

Makijaż robiłam około 10 minut.
Jednak nie potrafiłam złapać rzeczywistego czasu dla Was, bo między czasie robiłam zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia.
Jak widać wyrobiłam się w czasie zanim wstał mój kochany Potworek... Wcześniej jeszcze zrobilam parę rzeczy, a uwierzcie mi ze spaniem to moje szczęście jest ekspresowe!
Da się? Da się!

Jak Wam się podoba?!