niedziela, 1 czerwca 2014

Makijaż wieczorowy z neonowym różem~~

Witam Was wieczorową porą :)
Tak jak obiecałam dodam dzisiaj wpis.
Stwierdziłam, że muszę ruszyć z kopyta i stworzyć makijaż na weekendzie, bo jak nie teraz to kiedy?
Ciągle szukam sobie wymówek, a na tygodniu dodam na pewno jedną, dwie opinie kosmetyczne- kosmetyki godne polecenia.
No i coś z pielęgnacji...Siostra poddała mi pomysł i poprosiła o coś dla zapracowanych matek!
Będzie na pewno! Odkąd jestem matką całkiem inaczej spoglądam w stronę mojej toaletki z kosmetykami i na szafeczkę w łazience...
Niestety doba kurczy się niemiłosiernie, a moim podstawowym makijażem przy Błażku jest jego brak ;)
Zawsze wymądrzałam się jaką to ja mamuśką nie jestem a stanęło to mi na uszach coś, powiem Wam...
Jednak czas i życie weryfikuje Nasze plany i wybory i drwi Nam za plecami na całego, ale cóż, trzeba stawić temu czoła dzielnie i iść na przeciw...
Jednak do makijażu na co dzień...No wiecie- przekonywać mnie zazwyczaj nie trzeba, ale nie mam zazwyczaj na to czasu.
Błażej nie należy do śpiących królewiczów, więc jak tylko ma drzemkę zabieram się za inne sprawy! :-)

No, ale nie o tym miało być!!!
Makijaż jaki dzisiaj stworzyłam chciałam, żeby był mocny, wyrazisty a za razem na czasie i niebanalny.
Jednak ostatnimi czasy coraz częściej mam wrażenie, że jestem bardzo przewidywalna i brakuje mi weny.
Korektor nałożony pod oczy, zakryte niedoskonałości- niestety 3/4 twarzy wybaczcie, ale seria mikrodermabrazji przy moich hormonach na wiele się nie zdała...
Baza i podkład również jest.
Na oczach równiez już nałożona baza ARTDECO.


Pędzelki przygotowane do działania. Tuż po zrobionym makijażu wykurzyły do kąpieli ;-)


Mężu strzelił focie przy prostowaniu włosów, jedyne wspólne zdjęcie zrobione z głupa :-)
Odkąd kupił mi aparat nawet nie walnęliśmy sobie fotki Nim :-)
Nie mniej jednak, gdyby nie Pan Mąż bloga nadal by nie było, bo nie byłoby aparatu porządnego! :-)

Efekt końcowy bez pomalowanych ust...
Chciałam zrobić zdjęcie co parę ruchów pędzla, ale mój syn akurat wyszedł na spacer z babcią i miałam na mejkapik dosłownie 15 minut...

Na wielu zdjęciach widać niedociągnięcia urodowe, tak mnie to drażni, no, ale niestety musicie wybaczyć- zdjęcia są kompletnie w orginale- nie poddaję obróce :-(





Na tym zdjęciu dobrze widać barwy jakie użyłam...
Makijaż ogólnie miał być mocną wersją wieczorową idealną na wieczór.
Dla każdego typu urody właściwie...
Na początek tuż po użyciu bazy, a raczej jej wklepaniu oczywiście nałożyłam bazowy cień na całą ruchomą część powieki.
Następnie róż nakładałam pędzelkiem- koci języczek, ale tutaj również powróciłam do korzeni ;-)
Wklepywałam palcem i o wiele szybciej i dokłądniej udało mi się go zaaplikować.
Kolejno nałożyłam zwykły czarny cień z poniższej paletki.
Zrobiłam kontur, zblendowałam cień dodając fioletu również z poniższej paletki. przedłużyłam fiolet na dolną powiekę i równiez lekko palcem dołozyłam na 3/4 części oka.
W wewnętrzym kąciku nałożyłam perłowy cień i lekko tuż na zakończenie ciemnego cienia w celu rozjaśnienia spojrzenia...
Linie wodną potraktowałam kredką ISADORA, jest idealna, niestety czeka mnie nowy zakup, złamany kikucik używam już prawie rok, jest najlepsza!
Przedostatnim etapem oka jest tradytcyjna kreska linerem.
Wykończenie- wytuszowanie rzęs.

Brwi zrobiłam zaraz potem, na koniec brozner i lekko zaróżowiłam policzki.
Na usta nałożyłam pomadkę, jednak wydawała mi się za mało wyrazista jak kolwiek to brzmi, dlatego dodałam błyszczyk.




Kosmetyki, którymi wykonałam powyższy makijaż :-)
Ciężko było mi się ograniczyć do tylu kosmetyków, ale nie chciałam preznetować kilku palet itd, bo to bez sensu...




Cień użyty jako bazowy 1 od lewej u góry, w wewnętrznbych kącikach dwa pozostałe najjaśniejsze.
Róż neonowy- drugi od dołu.
Tradycyjny czarny nie muszę przedstawiać, fiolet drugi od lewej na dole, oraz róż do przełamania czerni i fioletu do różu drugi od lewej u góry.

Cień do brwi Manhattan- podstawa w moim makijażu od pewnego czasu- POLECAM!
Tusz- również godny polecenia, poświęce mu osobny wpis!
Liner również mistrzostwo!

Podkład, który jest u kresu :-)
Jednak również to mój HIT!
Baza Catrice kupiona jakiś czas temu i używana od święta- nie mam nic do zarzucenia, ale nie jest jakimś moim ulubieńcem,
Róż/bronzer- bardzo poręczny i klasyczny zestaw matowy- bardzo ważny przy mocnym, pstrokatym makijażu.
Na zdjęciu nie ma bazy ARTDECO pod cienie- skleroza :(


Szminka Catrice z limitowanej edycji- ubolewam, wzdycham i płaczę z tego powodu.
Kupiłam przy okazji w Naturze, niestety połakusiłam się tylko o jasną wersję, a teraz ogromnie żałuję...
Błyszczyk ISADora, kupiony niedawno, ale bardzo go polubiłam...Pomimo dosyć wysokiej ceny około 50zł, sięgmne prawdopodobnie po inną gamę kolorystyczną...


Jak podoba Wam się mój kolorwy mejkapik na wieczór?
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania! :-)


7 komentarzy:

  1. piękny makijaż, taki intensywny ale nie hardcorowo ciemny :)

    ps i też wrzucam do obserwowanych :) Buźka i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękny make up :) świetnie podbija kolor Twojej tęczówki ! A na niedoskonałości polecam ostawienie wszystkich słodyczy itp. i picie herbaty z pokrzywy 3 razy dziennie. Efekt murowany, efekty widoczne już po tygodniu, a do tego włosy i paznokcie na plus... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja marzę o detoksie na słodycze...
      Taki straszny nałóg...Jedyna moja przyjemność odkąd zaszłam w ciążę itd.
      Ale pokrzywkę mam zamiar już kupić ze 3 miesiące, ale skoro tak rekomendujesz na pewno zmobilizuje mnie to do zakupu lada dzień :-)

      Usuń
  3. Asia, gdzie kupujesz kosmetyki Catrice?? Odkad zlikwidowali Nature nie moge ich znalezc w zadnej drogerii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie w Naturze...
      Niestety tez odczuwam brak Natury, ale jest w Tarnobrzegu najbliżej, wybieram się też przy okazji do Rzeszowa, a jakieś kosmetyki z Natury widziałam w sklepie Lady-make-up. ;-)

      Usuń
  4. muszę się w końcu przekonać do kolorów - gdy oglądam te wszystkie piękne makijaże u innych na blogach, to aż mnie zazdrość bierze! umiałabym, ale po prostu na ulicę bym nie wyszła, kolor zostawiam tylko na usta, tak jakoś się przyzwyczaiłam i już ;p

    a ty pięknie wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, ale ja wolę też makijaż podobny jak Ty...
      Uwielbiam mocno zaakcentowane usta, ale nie tylko czerwień, taki tylko od święta...
      Apropo czerwieni wymarzonej, lubisz DEBORAH? Miałam piękną próbkę, mam zamiar kupić ten błyszczyk 07 Scarlet Lover czy coś takiego, ale kolor idealny...
      Jednak nie jakoś mega trwały, ale jak tylko kupię pokażę :-)

      Usuń